piątek, 24 maja 2013

#9. Mario Götze / cz.2


Wbiegłam zdyszana do sali chemicznej:
- Dzień dobry – wydusiłam z siebie
- A witam panne, panna jak mi się zdaje jest pierwszy raz na moich zajęciach, a już spóźnienie – powiedział nauczyciel
- Tak, spóźniłam się, przepraszam, ale nie umiałam znaleźć Sali.
- Tak czy inaczej nie jest to twój najlepszy początek. Usiądź już – wskazał ręką na ławkę
Usiadłam obok Pauliny:
- Facet nie lubi spóźnień – szepnęła
- Zauważyłam
W tym momencie usłyszałam wibracje mojego wyciszonego telefonu. Spojrzałam dyskretnie na wyświetlacz. Dostałam sms od nieznanego mi numeru:
„ Jak tam w nowej szkole? Podoba ci się chociaż trochę ? Masz jakieś plany na dzisiaj ? – Mario”
Uśmiechnęłam się do telefonu. Zawsze sądziłam, że uśmiech w kierunku urządzeń elektrycznych jest czymś chorym, więc szybko przywołałam siebie do porządku. Wystukałam w odpowiedzi:
„ Szkoła jak to szkoła – fajna .:) Nie mam szczególnych planów”
Odpowiedź otrzymałam niemal natychmiastowo :
„To szykuj się na wypad ze mną !:)”
 ***

Dochodziła czwarta, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi . Otworzyłam:
- Hej. To jak gotowa ? – uśmiechnął się Mario
- Gotowa. Tylko gdzie idziemy ? – zapytałam go
- Zobaczysz jak dojdziemy.
Ruszyliśmy więc w kierunku miejsca, do którego prowadził mnie Mario. Szłam ciekawa tej niespodzianki . Weszliśmy pod niewielki pagórek:
- Jesteśmy – usłyszałam
- To tutaj ? – zdziwiłam się
- Dokładnie tak
Parę metrów dalej zobaczyłam rozłożony kocyk, a na nim ogromny wiklinowy koszyk
- Lubisz pikniki? – zapytał
- Lubię
- No to chodź dalej – złapał mnie za rękę i usiedliśmy na kocu.
Wziął kosz do ręki i wyciągał kolejno rzeczy ze środka:
- Tu mamy maliny, truskawki, Woda , czekolada, o i  są latawce dla nas obojga – podał mi jeden do ręki
- Łał. Kiedy to wszystko przygotowałeś ?
- Chwilę temu. Nie martw się, truskawki są świeże – uśmiechnął się – To puszczamy latawce ?
Uśmiechnęłam się szeroko:
- Pewnie. Uwielbiam puszczać latawce.
 ***
Mario odprowadził mnie pod same drzwi:
- Dzięki za mile spędzony dzień
- To raczej ja powinnam dziękować – odpowiedziałam
- Ja też powinienem. To … cześć – Mario pocałował mnie w policzek
- Do jutra – odparłam i weszłam zachwycona do domu 

SARA

ta część jest jakaś dziwna. Nie wyszła najlepiej, ale mam nadzieje, że choć trochę przypadnie wam do gustu. Jeszcze będą z jakieś 2 lub 3 części. 
1 day to Wembley ! Let's go BVB !

2 komentarze:

  1. Jej, piknik! Jak słodko;) Mam pytanie : zrobisz imagine o Alexisie Sanchezie?/Barcaa;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne, nie ma sprawy. Jeżeli masz jeszcze jakieś propozycje to pisz w zakładce "zamówienia".;)

      Usuń

Zaczarowani