wtorek, 28 maja 2013

#13.Mario Götze / cz.4

Dzisiaj wcześnie rano szłam do szkoły. Umówiłam się z Mariem. Gdy weszłam chłopak czekał już pod
drzwiami.:
- Hej – pocałował mnie
- Hej – odparłam z serdecznym uśmiechem
Popatrzyłam przed siebie i zauważyłam zmierzającego w naszą stronę wożnego:
- Ej – krzyknął – Co wy tu robicie, bachory ? Jeszcze nie ma zajęć – przyspieszył kroku
Mario złapał mnie za rękę, śmiejąc się:
- W nogi – krzyknął
Ruszyliśmy schodami w dół, w kierunku szkolnej piwnicy. Za sobą usłyszałam kroki woźnego i jego krzyki:
- Dzieciaki ! – ryczał – Nie możecie tu teraz być
Skręciliśmy i weszliśmy w pierwsze lepsze drzwi. Mario położył palec na  swoich ustach, sygnalizując ciszę. Woźny przebiegł dalej, niewyraźnie coś wykrzykując. Gdy tylko oddalił się na bezpieczną odległość, Mario wybuchnął śmiechem:
- Nie wiedziałam, że macie takiego groźnego woźnego – zaśmiałam się
- Strażnik teksasu – powiedział Mario, opanowując śmiech. Wyszliśmy z pomieszczenia i weszliśmy z powrotem do góry:
- Tu nas już raczej nie złapie. Pewnie biega jeszcze po całej piwnicy. – powiedział chłopak i spojrzał na mnie – Nie wiedziałem, że tak szybko biegasz … jak na dziewczynę
- Ogólnie lubię sport. Nie tylko mężczyźni są sprawni – pokazałam mu język
- No tak, racja
W tym momencie trzasnęły drzwi. Ktoś wszedł. Wychyliłam się i zobaczyłam Paulę:
- Cześć. Co tu robisz tak wcześnie ?- zapytałam przytulając ją
- Przyszłam wcześniej, bo w domu nudy – przerwała, spojrzała na mojego towarzysza – O cześć Mario
- Cześć Paula – uśmiechnął się i objął ją przyjaźnie – Co tam ?
Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam, że znają się osobiście. Wydawało mi się, że Paula zna Mario tylko z widzenia. Widocznie się myliłam.:
- Poczekajcie, zaniosę tylko kurtke do szatni .
- Ok. – odparła Paula, a Mario tylko kiwnął głową z uśmiechem. Skręciłam w bok. Szłam rozmyślając o nowej szkole. Nowa szkoła była poniekąd moim nowym, innym życiem. Poznałam Mario. Tak się cieszyłam, że miałam przy sobie tak fantastycznego chłopaka. W dodatku, w pierwszy dzień poznałam super kumpelę – Paulę. Naprawdę wszystko układało się znakomicie. Odwiesiłam kurtkę na odpowiedni wieszak i poszłam w stronę moich przyjaciół. Usłyszałam głos chłopaka:
- Dla ciebie, zawsze .
O czym oni mogli rozmawiać ? Co dla Pauli „zawsze”?! Wyszłam zza zakrętu i zobaczyłam, że Paula leży głową na ramieniu Mario:
- Co wy …? – zaczęłam i momentalnie się od siebie odsunęli – Paula? Mario? Wy, naprawdę… - nie miałam siły nic mówić. Wybiegłam ze szkoły, trzaskając drzwiami

SARA

2 komentarze:

  1. Jeju nie niech ten Mario się zdecyduję....ale mam nadzieję że spławi Paule

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko wyjaśni się w następnej, ostatniej już części ;)
      pozdrawiam

      Usuń

Zaczarowani