wtorek, 7 maja 2013

#2 Łukasz Piszczek / cz.2


Miesiąc – dokładnie tyle minęło od mojej przygody na stadionie Borussi Dortmund . Zawsze bardzo lubiłam Łukasza Piszczka nie tylko za grę ,ale tez za osobowość, a przynajmniej taką osobowość jaką pokazywał w wywiadach . Jak go poznałam przekonałam się, że to naprawdę skromny i miły facet. Było w nim coś co sprawiało, że chciało mi się z nim przebywać . Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, ale może jest coś takiego jak miłość od pierwszego poznania ? Trudno mi to nazwać, ale przyznam że siedzi mi w głowie. Dzisiaj wszyscy polscy piłkarze wracali do ojczyzny ze względu na zgrupowanie kadry. Łukasz wraz z Kubą Błaszczykowskim i Robertem Lewandowskim właśnie dziś będzie lądował na lotnisku, gdzie pracuje mój wuj . Dlatego przyszłam tu, bo chciałam to zobaczyć. Przechodziłam przez terminal 2, wciąż nie było ich samolotu na tablicy z przylotami. Czekałam już długo ,a że był to późny wieczór zrobiłam się nieco senna . Nie wiedzieć kiedy, usiadłam wygodnie na krzesełku, zamknęłam oczy i zasnęłam.
- Hej – usłyszałam ciepłe powitanie – Nie widzieliśmy się miesiąc . Jak się miewasz ? – Łukasz objął mnie przyjacielsko
- Hej . Mam się świetnie, a ty ?
- Całkiem nieźle . To dobrze, że się spotkaliśmy, bo właściwie chciałem z tobą pogadać, a nie miałem namiarów.
- Naprawdę ? A o czym konkretnie ?
- O tym i o niczym … - uśmiechnął się i wpatrywał się we mnie przez długi czas.
- Łukasz … - zaczęłam
- [T.I]! – niespodziewanie podniósł głos . – Hej [T.I] !
***
- [T.I] ! Hej [T.I] ! No wstawaj ! – usłyszałam głos, który wybudził mnie z drzemki i przerwał mój piękny sen. To był mój wujek – Polscy „ dortmundczycy  ci uciekną – powiedział i wskazał na wyjściowe drzwi . Tam ze swoimi walizkami podążali Jakub Błaszczykowski, Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek .

SARA

jest druga część, zachwycona nie jestem. Jest trochę za krótka, ale w trójka będzie dłuższa, postaram się ;)

1 komentarz:

Zaczarowani