Dzisiejszy poranek przywitał mnie ścianą deszczu. Dosłownie.
Wyjrzałam przez okno i jedyne co zobaczyłam to uderzające z ogromną prędkością o
parapet krople wody. Co można robic w taką pogodę ?! Nie był to najlepszy czas
na wyjście z domu. Mimo to postanowiłam wyjść:
- Mamo wychodzę ! – krzyknęłam
- Nie przemokniesz ? Zobacz jaka tam ulewa.
- Spokojnie, poradzę sobie. Nie jestem już dzieckiem –
uśmiechnęłam się – Zaraz wrócę.- dodałam i wyszłam.
Szłam przed siebie. Wokół nie było widać nikogo. Wszyscy
zostali w domach, jakby byli z cukru i bali się desczu. Postanowiłam zadzwonić
do mojej przyjaciółki – [IMIĘ.TWOJEJ.PRZYJACIÓŁKI] :
- Cześć [I.T.P] ,wyjdziesz na krótki spacer ?
- Co ? [T.I], w taką pogodę ?! Nie ma szans .
- Jeju, ludzie ! Jak można rezygnować ze spaceru z powodu
desczu ?! Jak ?! – uniosłam się – Dobra, nieważne . pa – powiedziałam nieco
spokojniej i rozłączyłam się. Włożyłam telefon z powrotem do kieszeni i westchnęłam.
- Zgadzam się z tobą w stu procentach ! – usłyszałam głos za
swoimi plecami, który trochę mnie przestraszył . Odwróciłam się i ujrzałam
przed sobą wysokiego chłopaka. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to jego
oszałamiające spojrzenie i piękny, śnieżnobiały uśmiech.
- Przepraszam nie chciałem się przestraszyć – dodał
- Nie szkodzi. W jakiej sprawie się ze mną zgadzasz ? –
zapytałam
- Że nie powinno się siedzieć w domu z powodu gorszej pogody
– uśmiechnął się
- Śledzisz mnie czy podsłuchujesz ? – uniosłam brew
- Szczerze ? Jedno i drugie. Jestem Zac - przedstawił się
- [T.I] – odpowiedziałam – Więc dlaczego mnie śledzisz ?
- Bo jesteś jedyną osobą tutaj, która jest teraz na zewnątrz
– zaśmiał się
Rozejrzałam się . Faktycznie tak było.
- Czyli, wygląda na to, że tylko mi i tobie pogoda nie
straszna .
- Widać już mamy ze sobą coś wspólnego – zażartował
Przez chwilę nic nie mówiłam. Zapatrzałam się w jego
cudowne, niebieskie tęczówki, dosłownie zatopiłam się w nich.
- Heej. Dlaczego wlepiasz we mnie wzrok ? – zapytał,
wyraźnie zadowolony z siebie
- Wcale nie wlepiam
- No tak, rzeczywiście. Chyba mi się przewidziało. –
przytakiwał z uśmiechem
- No dobra . Patrzałam na ciebie, ale to chyba normalnie jak
się z kimś rozmawia.
- Jak najbardziej – skinął głową i popatrzył w moje oczy
- W takim razie dlaczego ty wlepiasz we mnie swój wzrok ? –
zapytałam ,śmiejąc się
- Bo jesteś bardzo ładną dziewczyną – powiedział zupełnie
poważnie
- Dzięki. Ty też …jesteś niczego sobie
Ulewa dawała się coraz bardziej w znaki. Byłam przemoknięta
do suchej nitki. Nie uszło to uwadze Zaca :
- Może chodź już lepiej do domu, bo się przeziębisz.
Odprowadzę cię – zaproponował
- Okej – zgodziłam się
Szliśmy w stronę mojego domu, rozmawiając bez przerwy i
śmiejąc się niejednokrotnie. Okazało się że jest ode mnie starszy o pięć lat – ma 24 lata . Świetnie spędziliśmy razem czas, ale w końcu dotarliśmy do
mojego domu:
- To tutaj – powiedziałam – To ja lecę, do zobaczenia
- Cześć – odparł cicho Zac, a ja odeszłam w stronę mojego
bloku
- [T.I] ! – krzyknął chłopak – Zapomniałem o czymś
Podbiegł do mnie, nachylił się i pocałował mnie czule. Bez wahania
oddałam pocałunek.
SARA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz