piątek, 1 listopada 2013

#47. Moritz Leitner



- Tak więc jeśli chodzi o odkrycie Ameryki, jest to w historii punktem spornym. Oficjalnie Amerykę odkrył Krzysztof Kolumb, jednakże dopiero Amerigo Vespucci… - nauczyciel historii od dobrych kilku minut próbował dogłębnie rozgryźć kolejne wydarzenia historyczne.
Wiem, powinnam tego słuchać. To  są bardzo ważne informacje, które mogą mi się kiedyś przydać. Jasne, „kiedyś przydać”, ciekawe kiedy… Jakoś nie wiem do czego mogłabym w przyszłości użyć jakiś cholernych informacji o ludziach  żyjących wieki temu. Tak, czy inaczej, nie potrafiłam w żaden sposób się skupić. Mój wzrok powędrował w lewą stronę, jak zwykle, w poszukiwaniu jednej, konkretnej twarzy. Bez większych problemów odnalazłam ją w tłumie siedzących osób. Kolejny raz przyglądałam się Moritzowi Leitnerowi, śledząc każdy jego ruch. Siedział prosto, trzymając ołówek w ręce. Wyglądał na osobę, która albo jest zainteresowana lekcją, albo po prostu sprawia takie pozory.
Marszczył brwi w skupieniu przez co wyglądał… wyjątkowo słodko. Kąciki moich ust mimowolnie uniosły się ku górze.
- [T.I] – poczułam szturchnięcie łokciem – Jesteś tu? -  zapytała moja koleżanka z ławki, Monika.
- Tak, tak, jestem – odpowiedziałam szybko
- Widzę, że Moritz naprawdę zajmuje większość twojego czasu. Gapiłaś się na niego pełne 6 minut, bez oderwania wzroku.
Speszona, spuściłam wzrok i wzruszyłam jedynie ramionami:
- Dobrze wiesz, że mi się podoba. Nic na to nie poradzę.
- Tak, trzeba będzie coś wymyślić… - Monice nie udało się dokończyć, bo nauczyciel rąbnął pięścią w biurko.
- [T.I] i Monika, to już jest przesada! Zostajecie po lekcjach. Posprzątacie salę i od teraz, jak ktokolwiek się odezwie, dołączy do nich – przerwał rozglądając się po klasie i ponownie uderzył w biurko – Leitner! Zostajesz!
- Słucham? – Moritz wytrzeszczył oczy – Ja tylko…
- Bez dyskusji. Zostajesz – powiedział gniewnie historyk i były to jego ostatnie słowa na tej lekcji, gdyż właśnie zadzwonił dzwonek.
Wszyscy wybiegli z Sali, oprócz mnie, Moniki i Moritza. Nie ukrywam, że to iż on tu był sprawiało, że te zostanie po lekcjach, nie było takie najgorsze.
- Proszę – profesor podał nam miotłę – Ustawcie krzesełka na górę, zmyjcie tablicę i zmiećcie śmieci z podłogi. Mam nadzieję, że będzie to dla was nauczka. Do widzenia – powiedział i wyszedł.
Staliśmy w trójkę, tępo patrząc w ziemię. Przerwałam ciszę:
- To co? Trzeba zrobić mały porządek. Ustawmy krzesła, potem reszta.
Przytaknęli oboje, gdy spojrzałam na Moritza, wydawało mi się, że uśmiecha się do mnie. Ale być może, to tylko moja wyobraźnia. Ustawiliśmy krzesła. Złapałam za miotłę i zaczęłam zmiatać śmieci.
- Pójdę do toalety, namoczę gąbkę – Monika mrugnęła do mnie porozumiewawczo.
Dziewczyna wyszła i zostaliśmy tylko we dwójkę. Ledwo zatrzasnęła drzwi, a już odezwał się Moritz:
- Wiesz czemu dzisiaj na lekcji, odezwałem się, gdy Fifer miał napad złości?
- Nie mam pojęcia…
- Dlatego, że gdy usłyszałem, że ty zostaniesz po lekcjach, to sam chciałem zostać. Uznałem, że to byłby dobry moment do porozmawiania czy coś…
Odpowiedziałam jedynie uśmiechem
- [T.I] – podszedł do mnie, a moje serce zaczęło bić jak oszalałe.
Podniósł mój podbródek i musnął delikatnie moje usta, po czym odwrócił się
- Przepraszam, nie powinienem.
- Nie przepraszaj – powiedziałam
Odwrócił się zaskoczony, a ja nie czekając na jego reakcję, pocałowałam go czule.
- Ja…. chciałem ci właśnie powiedzieć…
- Ciii…ci…nie mów nic – uciszyłam go
- Czemu?
- Po prostu, nie psuj tej pięknej chwili. –powiedziałam i uśmiechnęliśmy się oboje


SARA 

Hej! Dzisiaj przybyłam do was z takim oto Moritzem, mam nadzieję, że nie jest najgorzej ;) Co do konkursu, zdecydowałyśmy, że z racji na mnóstwo świetnych prac, opublikujemy trzy najlepsze imaginy, zaczniemy od przyszłego czwartku, czyli miejsca trzeciego. Trzymajcie kciuki za siebie nawzajem, bo analizy jeszcze trwają :)
Poza tym, zapomniałam wam powiedzieć, że rozpoczęłam opowiadanie z Zaynem Malikiem w roli głównej. http://criminal-story-zayn-malik.blogspot.com/ Zapraszam! Komentarze mile widziane ^^ 

4 komentarze:

  1. Fajnie by było mieć takiego Moritza w klasie... świetny imagin:)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o rany, jakie to jest słodkie <3 co druga z nas ma takie marzenia, ale czy kiedykolwiek się one spełnią? No wątpię, szczerze mówiąc. Ale porozmyślać i poczytać sobie zawsze można :) uroczy imagin :D
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń

Zaczarowani