Stadion. Dziewięćdziesiąt minut z kawałkiem. Jedenastu mężczyzn z orzełkami na piersiach. Jedenastu kolejnych w żółtych strojach. Polska. Ukraina. Mecz o wszystko. O zaufanie ludzi. O awans. O te cholernie cenne trzy punkty. O marzenia. O Brazylię.
Szwed i jego gwizdek zaczynają batalię. Widzę ich. Każdy ruch naszych orłów wydaje się być uśmiechem skierowanym ku Polakom. Ja również wysyłam im radość.
Artur Boruc.
Mój Borubar. Ponad trzydziestoletni Polak grający na co dzień w barwach Southamptonu. Bramkarz niedoceniany. Ostatnio chwalony. Dla mnie? Wzór do naśladowania. Człowiek grający z poświęceniem. Zauważony i ... Spoczywa na nim wielka odpowiedzialność. Wielu chce, by to właśnie Artur został kapitanem naszej reprezentacji. Ma predyspozycje. Na boisku żywiołowy, mocno przeżywający każdą minutę spotkania. Jednym słowem : przecudowny piłkarz, ale też człowiek. A to najważniejsze.
Linia obrony? Dzisiaj mogę powiedzieć jedno. Jestem z Was dumna, chłopcy!
Kamil Glik.
Blondyn z Jastrzębia Zdroju. Na co dzień grający w Torino, mający zaszczyt być kapitanem. Dbający, by jak najmniej bramek miał do obrony Artur. Mężczyzna chcący dla reprezentacji jak najlepiej. Ciągle mam w pamięci bramkę wyrównującą w meczu z Anglią. Ale to Ukraina, nie Anglia. Uśmiechaj się, Kamilku. Ale pamiętaj, bądź nie tylko obrońcą. Bądź dumą naszej piłki, dobrze?
Artur Jędrzejczyk.
Dwudziestosześciolatek, który swoją karierę zaczynał w Igloopolu Dębica. Znacie? Nie. Ale teraz gra w Krasnodarze. Teraz znacie. Chłopak młody, niekoniecznie wybitnie uzdolniony. Ale najważniejsze jest to, że gra dla Polski. Dla orzełka na piersi. Nie zamierza się poddawać. A to przecież jest tak cenne.
Łukasz Szukała.
Zawsze, kiedy widzę Łukasza powtarzam 'Szukała, Szukała, ale czy znalazła'. Mój kochany obrońco, wybaczysz mizernemu kibicowi? Jesteś wielki, nie tylko ze względu na swój wzrost, bo przecież mieć 1,95 m to zobowiązuje. Walczysz mężnie, jak lew. W Steaua'le Bukareszt też tak walczyłeś. Z Legią i wespół z kolegami pokonałeś klub z ojczyzny. Dziękuję za każdą akcję, za każdy krok w kierunku piłki, tej, której nie ma sensu gonić, a Ty biegniesz - również.
Grzegorz Wojtkowiak.
Śliczny uśmiech i te iskierki w oczach. Nie jestem kibicem na tyle długo, by pamiętać Go w kadrze. Cenię piłkarzy powracających na stare śmieci. Ale to zobowiązuje. Mam nadzieję, że ten uśmiech oznacza walkę, a nie powolne truchtanie po boisku. Walkę o marzenia.
Ofensywa. Sześć niezwykle ważnych nazwisk dla polskiego futbolu. Robert Lewandowski na szpicy, dalej Błaszczykowski, Sobota, Klich, Krychowiak i Mariusz Lewandowski.
Ale kiedy na nich patrzę nie pamiętam ich imion czy nazwisk. Widzę Nadzieję, Walkę, Przyszłość, Wiarę, Wolność i Chęć. To wiele więcej niż te dwa wyrazy widniejące na dowodzie osobistym. O wiele!
Wyobraźcie sobie ... Oglądacie mecz, na chwilę zapomnijmy o Charkowie. Komentarz daje nam nieodłącznie Szpakowski. Uwaga.
'Proszę państwa! Chęć odebrała piłkę zawodnikowi z dwunastką na koszulce! Podaje do Wolności, która robi z tym okrągłym przedmiotem co chce! Dalej podanie do Walki! Och, wdała się w drybling i ... biegnie dalej w kierunku bramki! Wtem wykłada piłkę Przyszłości. Przyszłości naszego narodowego sportu! A ta kopie ją do Nadziei. Jest Nadzieje i może jest bramka! Jest! Gol! Gol! Gooooooooool!'
Cudownie. Cała prawda o polskich kopaczach piłki.
Nadziei nigdy nie stracimy. Ona umiera ostatnia! Ale często zamienia się po prostu w gola.
Walkę nasze orzełki mają we krwi. O to martwić się nie musimy.
Przyszłością tegoż sportu są młodzi. Przytoczony wyżej Sobota, o którym za moment, Zieliński czy Bereszyński. Wierzmy w nich! Moim zdaniem niezwykle warto.
A wiara? Polacy to przecież katolickie państwo. Wierzyć to my potrafimy. Szkoda, że nie przekłada się to na kibicowanie. Zmieńmy to!
Wolność ... Pomyślcie ... Robicie coś, co kochacie i ... czujecie się wolni. Możecie robić wszystko! Dodajmy do tego powiedzianą już wiarę i odrobinę walki ... Zwycięstwo już gotowe!
I Chęć. Tego naszym chłopcom czasami brakuje. Ale to przez nas. Wymagamy zbyt dużo, a piłkarze się zniechęcają. Bądźmy za naszymi orzełkami, bądźmy sercem z naszą dumą narodową!
Jakub Błaszczykowski.
Grasz w Borussi, grałeś w finale Ligi Mistrzów i masz cudowną rodzinę. Tego chyba Ci potrzeba do sukcesu, prawda? Przeszedłeś bardzo dużo. Zbyt dużo. Śmierć mamy, strata ojca. Nie wiem, jak to boli, ale wiem, że jesteś niezwykle silny. Kiedy dedykujesz bramkę mamie moje oczy zalewają się łzami. Oby i dzisiaj tak było! Widzę Cię! Stoisz, dzierżąc w ręku to, co zwykle dzierżą kapitanowie. Mój mistrzu! Widzę w Twoich oczach zapał. Widzę wiarę w to, że wygramy. I widzę ciało, które każdą swoją
komórką mówi mi, że jesteś wybitnie uzdolniony. Daj swym kolegom skrzydła. Poderwij ich do góry i dopilnuj, by nigdy się nie zniechęcali. By się nie poddali i walczyli do końca. Jak Ty.
Waldemar Sobota.
Pochodzisz z Ozimka. Nie wiem, gdzie to leży, ale już mam ochotę się tam wybrać. Właśnie tam zaczynałeś karierę, w Małapanew Ozimek. Potem był KS Krasiejów, MKS Kluczbork i Śląsk Wrocław. Będąc tam wybiłeś się! Na tyle, że teraz reprezentujesz Polskę i barwy Clubu Brugge w Belgii. Jestem z Ciebie dumna, wiesz? Z młodych i uzdolnionych piłkarzy TRZEBA być dumnym. Pokazałeś w meczu z Danią, że gra z orzełkiem na piersi zobowiązuje. Nie tylko do strzelania bramek. Bądź taki, jaki jesteś. A ja
będę szczęśliwa, bo wielbiłam Ciebie jeszcze zanim stałeś się sławny w całej Polsce!
Mateusz Klich.
Chłopaku, Ty masz dopiero dwadzieścia trzy lata i grasz w reprezentacji. O to chodzi! Obyś jak najczęściej grał w podstawowej jedenastce. Grasz w PEC Zwolle, mieszkasz tym samym w Holandii. Trenuj tam, trenuj Orle! Pokaż, że możesz być jednym z najlepszych pomocników wśród Polaków, tuż obok naszego kapitana! Gol w czwartej minucie w meczu z Danią niech będzie cudownym początkiem Twojej kariery w reprezentacji.
Grzegorz Krychowiak.
Grzesiek, coś Ty zrobił! Kochałam Twoją roztrzepaną fryzurę, a Ty ścinasz swoje włosy. No nie, smutno mi. Nie, wracam i uśmiecham się dla Ciebie! Jest okej, robię z igły widły, jak zwykle. Jakiś czas temu pokazałeś, że dla Polski zrobisz wszystko. Grałeś ze złamanym nosem, nie patrząc na wszystko. Powiem, że w tej masce wyglądałeś równie cudownie jak bez niej. Takiego pomocnika, jak Ty ze świecą szukać! Wspaniale odbierasz przeciwnikowi szansę na początek kontrataku, przechwytujesz piłki ...
Niech nigdy nie zabranie Ciebie wśród wybitnych Polaków. Bo jesteś jednym z nich. Krycha, kochamy Cię!
Mariusz Lewandowski.
Stary wyjadacz. Zawodnik ukraińskiego klubu. Pomożesz nam, prawda? Znasz ich taktykę, więc wierzymy w Ciebie całym sercem. Wiem, że nas nie zawiedziesz. Czuję, że zostawisz na charkowskim boisku dużo zdrowia i przede wszystkim serca.
Robert Lewandowski.
Pogromca Realu. Mistrz nad mistrzami. A dla mnie zwyczajnie, Lewusek. Metr osiemdziesiąt cztery szczęścia. Nie mam pojęcia, od czego zacząć. Otóż, jesteś napastnikiem Borussi, chcesz iść do Bayernu, co z całego serducha Ci odradzam. I masz cudowną i śliczną żonę, Ankę, którą ubóstwiam. Wiem, że to ona daje Tobie siły, by walczyć. Dla niej zostawiasz część siebie na boisku. Zawsze walczysz do końca, ale Polacy i tak wieszają na Tobie psy. Nie słuchaj ich. Słuchaj mnie. Jestem głosem w Twoim
sercu, który powtarza 'Dasz radę, mistrzu. Kocham Cię. Nigdy mnie nie zawiodłeś i nie zawiedziesz, Robert'
Dziewięćdziesiąt kilka minut przemknęło mi między palcami. Przepraszam, koniec?
Tato, powiedz coś! 'Córeczko, przegrali. Ale wiem, że ich tak kochasz ich i jesteś z nich bardzo dumna. Też jestem'. Tato, nigdy ich nie pochwaliłeś.
Wiara, Nadzieja i Chęć Walki Cię przekonały, wiem o tym. Przegraliście. Ale moje usta nadal układają się w uśmiech. Delikatny, wymuszony, ale wciąż uśmiech. Widzę w Waszych oczach smutek. Dlaczego? Chociaż przegraliście, pokazaliście swój potencjał. Swoje oddanie dla Polski. Orzeł Was zmobilizował.
Płaczę. Nie mam już sił, by ronić łzy. Ale mam siłę, by wykrzyczeć wszystkim sezonowym kibicom 'Nie doceniacie naszych Orzełków. Nie wierzycie w nasze możliwości. Nie wierzycie, że potrafimy. Bo ja wiem, że potem wrócisz i będziesz słodził Lewandowskiemu czy Błaszczykowskiemu. Potem będzie już za późno. Bo moi mistrzowie czują moją siłę i moc. Chociaż nie wiedzą, że płaczę, czują, że jestem. A o to właśnie chodzi.'
Muszę być i trwać. Dla tej jedenastki zdeterminowanych chłopaków z głową pełną marzeń.
Wierzę, że już niedługo one się spełnią.
Dominika
Dziękujemy za Wszystkie prace. Są naprawdę wspaniałe. Czytanie ich było dla mnie bardzo przyjemnym doświadczeniem. :) Ciężko nam było wybrać. Ale udało się. Macie tutaj trzecie miejsce. ♥ Gratulujemy Dominika ♥ Jest naprawdę świetny. ♥ Już jutro drugie miejsce.. :3
Piękne<3 czytając to uroniłam łzę
OdpowiedzUsuńbuziaki i pozdrowienia :*
Jakie to piękne i prawdziwe... aż się wzruszyłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jeny, bardzo dziękuję za przyznanie mi 3 miejsca! Nawet nie wiecie, jaka jestem szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńCałuję i wysyłam przytulańce ♥
Dominika xx
Świetny rozdział! Wzruszający!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny
Pozdrawiam