- Hej – pocałował mnie
- Hej – odparłam z serdecznym uśmiechem
Popatrzyłam przed siebie i zauważyłam zmierzającego w naszą
stronę wożnego:
- Ej – krzyknął – Co wy tu robicie, bachory ? Jeszcze nie ma
zajęć – przyspieszył kroku
Mario złapał mnie za rękę, śmiejąc się:
- W nogi – krzyknął
Ruszyliśmy schodami w dół, w kierunku szkolnej piwnicy. Za
sobą usłyszałam kroki woźnego i jego krzyki:
- Dzieciaki ! – ryczał – Nie możecie tu teraz być
Skręciliśmy i weszliśmy w pierwsze lepsze drzwi. Mario
położył palec na swoich ustach,
sygnalizując ciszę. Woźny przebiegł dalej, niewyraźnie coś wykrzykując. Gdy tylko
oddalił się na bezpieczną odległość, Mario wybuchnął śmiechem:
- Nie wiedziałam, że macie takiego groźnego woźnego –
zaśmiałam się
- Strażnik teksasu – powiedział Mario, opanowując śmiech.
Wyszliśmy z pomieszczenia i weszliśmy z powrotem do góry:
- Tu nas już raczej nie złapie. Pewnie biega jeszcze po
całej piwnicy. – powiedział chłopak i spojrzał na mnie – Nie wiedziałem, że tak
szybko biegasz … jak na dziewczynę
- Ogólnie lubię sport. Nie tylko mężczyźni są sprawni –
pokazałam mu język
- No tak, racja
W tym momencie trzasnęły drzwi. Ktoś wszedł. Wychyliłam się i
zobaczyłam Paulę:
- Cześć. Co tu robisz tak wcześnie ?- zapytałam przytulając
ją
- Przyszłam wcześniej, bo w domu nudy – przerwała, spojrzała
na mojego towarzysza – O cześć Mario
- Cześć Paula – uśmiechnął się i objął ją przyjaźnie – Co tam
?
Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam, że znają się
osobiście. Wydawało mi się, że Paula zna Mario tylko z widzenia. Widocznie się
myliłam.:
- Poczekajcie, zaniosę tylko kurtke do szatni .
- Ok. – odparła Paula, a Mario tylko kiwnął głową z
uśmiechem. Skręciłam w bok. Szłam rozmyślając o nowej szkole. Nowa szkoła była
poniekąd moim nowym, innym życiem. Poznałam Mario. Tak się cieszyłam, że miałam
przy sobie tak fantastycznego chłopaka. W dodatku, w pierwszy dzień poznałam
super kumpelę – Paulę. Naprawdę wszystko układało się znakomicie. Odwiesiłam
kurtkę na odpowiedni wieszak i poszłam w stronę moich przyjaciół. Usłyszałam
głos chłopaka:
- Dla ciebie, zawsze .
O czym oni mogli rozmawiać ? Co dla Pauli „zawsze”?! Wyszłam
zza zakrętu i zobaczyłam, że Paula leży głową na ramieniu Mario:
- Co wy …? – zaczęłam i momentalnie się od siebie odsunęli –
Paula? Mario? Wy, naprawdę… - nie miałam siły nic mówić. Wybiegłam ze szkoły,
trzaskając drzwiami
SARA
Jeju nie niech ten Mario się zdecyduję....ale mam nadzieję że spławi Paule
OdpowiedzUsuńWszystko wyjaśni się w następnej, ostatniej już części ;)
Usuńpozdrawiam