zamyślona. Myślałam cały czas o całej mojej sytuacji. Mats, jak na razie, nie odzywał się do mnie ani słowem. Cały czas szukałam go wzrokiem, ale on najwyraźniej unikał mojego spojrzenia. Z zamyślenia wyrwał mnie głos trenera :
- Dobra chłopaki, na dzisiaj koniec. Mieliście słomiany zapał. Poćwiczymy następnym razem. Idźcie się przebrać.
Wszyscy z wyjątkiem mnie ruszyli do szatni. Ja, jak zwykle musiałam, pod jakimkolwiek pretekstem przebierać się później. Udałam, więc, że ćwiczę rzuty wolne.:
- Co z tobą, Sebastian ? - zapytał trener - Nie najlepiej ci dziś szło. Musisz się postarać, jeżeli chcesz walczyć o pierwszy skład.
- Tak wiem. Staram się, ale dzisiaj jestem...trochę zmęczony.
- Jasne, zdarza się nawet najlepszym - uśmiechnął się trener
Swoją drogą bardzo go polubiłam. Był o wiele lepszy niż mój poprzedni trener. Prowadził ciekawe treningi i miał dobry kontakt ze wszystkimi graczami. Szkoda byłoby stracić tą fajną drużynę i trenera, ale może jednak trzeba się ujawnić ?! A nie wszytskich, jak to ujął Mats, oszukiwać. Z szatni wychodzili już wszyscy przebrani chłopcy. Ruszyłam zatem w jej kierunku. Weszłam, a z szatni jako ostatni wychodzili Louis i Mats.:
- Seba, gdzie ty byłeś ? Poczekamy na ciebie na zewnątrz. - powiedział Louis.
W odpowiedzi tylko kiwnęłam głową i zaczęłam się przebierać. Zmieniłam sportową bluzkę i spodenki na codzienne ciuchy, założyłam trampki i wyszłam.
- No nareszcie ! - wykrzyknął Louis
- No, już jestem, jestem. - zmusiłam się do uśmiechu. Nie mogłam przecież pokazywać, że coś jest nie tak.
- Jak wam się podobał dzisiejszy trening ? - podtrzymałam rozmowę.
- Mnie się dziś nic nie chciało, więc średnio, a tobie Mats - zapytał Louis
- Cudowny był - mruknął w odpowiedzi Hummels, przewracając oczami.
- Co jest Humm ? - zapytał Louis - Coś nie wyraźnie dziś wyglądasz, chcesz rutinoscorbin ? - roześmiał się.
- Daruj sobie, stary - warknął Mats
To co tu odstawiał, to była lekka przesada. Delikatnie mówiąc. To ja tu się staram zachowywać normalnie, a on zachowuje się jak nadąsany chłop. Strasznie mnie to denerwowało i nie mogłam ostatecznie się powstrzymać od wygarnięcia mu tego:
- Mats, możesz nie odstawiać tu jakiś szopek ?! To co dotyczy mnie to jedno, ale Louis zwyczajnie się ciebie o coś pyta, a ty nie możesz odpowiedzieć normalnie ?! - wykrzyczałam mu w twarz.
- Nie mogę
- To zacznij móc ! Mam tego dość. Mnie to sprawa dostatecznie już dołuje, a ty zamiast mi pomóc, odstawiasz wielkiego, urażonego pana. Mam dość - krzyknęłam i ze łzami w oczach wybiegłam z stadionu.
- No leć za nią - usłyszłam za plecami głos Louisa.
***
(z perspektywy Matsa)
- No leć za nią - powiedział do mnie Louis
- Co ? Co? - miałem wrażenie, że się przesłyszałem - Skąd wiesz, że ona to... ona ?
- Stary, domyśliłem się. Tu nie trzeba wielkiej inteligencji. Najpierw te tampony, pomyłki, przebieranie się jako ostatnia, a to tylko potwierdziło moje domysły. Nie znam całej tej sprawy - westchnął - Ale wynika z tego, że ona jest przebrana za chłopaka, a tobie coś w tej sprawie nie pasuje...Wyjaśnijcie sobie to, leć za nią. - powiedział Louis.
Nadal nie mogłem uwierzyć, że nawet Louis się domyślił, a ja nie. Postanowiłem pobiec za [T.I]. Chyba faktycznie trochę przesadzałem.
- Racja, Louis. Lecę to wyjaśnić - poklepałem go po ramieniu i sprintem ruszyłem za [T.I]
***
(z twojej perspektywy)
Zalana łzami podbiegłam do mojej klatki schodowej. Przez łzy i trzęsące się ręce nie potrafiłam znaleźć klucza w torbie treningowej. Usłyszałam za sobą czyjeś kroki. Otarłam łzy, aby (prawdopodobnie) sąsiedzi nie zobaczyli mojego smutku. Odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą...Matsa:
- [T.I] - krzyknął
- Idź stąd - powiedziałam stanowczo.
- Nie, chwila, poczekaj. Przepraszam, przepraszam, że źle to odebrałem. Masz rację, powinienem był ci pomóc, a nie utrudnić..Przemyślałem to i owszem oszukałaś nas wszystkich, ale chciałaś tylko spełnić swoje marzenia, tak jak ja spełniam swoje...- otarł moją łze. Spuściłam wzrok, ale Mats podniósł moją głowę, chwytając mnie za podbródek.
- Wybacz mi - jego oczy zaszkliły się od napływających łez.
- Cieszę się, że zrozumiałeś dlaczego to zrobiłam - powiedziałam - Postanowiłam już, że na następnym treningu wszytko wytłumaczę i opowiem...
- Jak dla mnie - przerwał mi Mats - Nadal możesz być Sebastianem.
- Serio ? - zaskoczyłam się
- Serio, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim ?
- Że Sebastianem będziesz tylko na treningach, a dla mnie będziesz [T.I], bo nie mam zamiaru całować się z chłopakiem - uśmiechnął się i chwilę później złączył nasze usta w pocałunku
SARA
proszę bardzo i przepraszam, że tak długo, ale brak weny. Ostatni - 4 już Hummelsik.;) Może być, czy nie bardzo ?
Super serio na serio.
OdpowiedzUsuńZaprasza do siebie. http://pieknyiboskirobertlewandowski.blogspot.com/?m=1
Nawet bardzo może być;D
OdpowiedzUsuńCudne zakończenie;*
Świetny mi się strasznie podoba :-)
OdpowiedzUsuńAww... Rozpływam się. Uroczo. Dobry ten Louis, że się skapnął i przy okazji, że tego nie okazywał.
OdpowiedzUsuńJejku, jak słodko <3
zacznę od tego, że dziękuję za miły komentarz na moim blogu, mam nadzieję, że chcesz być informowana o rozdziałach, jeśli tak, to napisz do mnie na gg: 11525796 lub twitterze: @maus_bender
OdpowiedzUsuńa teraz przejdę do Twoich opowiadań - przeczytałam na razie tylko to Matsie i bardzo mi się spodobało, chętnie poczytam resztę i poproszę o informowanie o nowościach na gg lub twitterze :)
pozdrawiam ;)
Cudowny <3 Mam nadzieję że wszystko się wyjaśni i będą mogli być razem *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://bozenawojtekstory.blogspot.com/
http://tyleniespelnionychmarzen.blogspot.com/
Pozdrawiam
oo, ten Louis to jednak ma łeb, że tak powiem :D
OdpowiedzUsuńzapraszam na kolejny rozdział http://te-quiero-para-siempre.blogspot.com/ oraz do zapoznania się z bardzo krótkim prologiem na nowym blogu sandra-wojtek-i-ja.blogspot.com ;>
Świetne zakończenie! Louis wymiata ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały odcinek, naprawdę :)
Zapraszam do mnie http://bvbstory.blogspot.com/
Pozdrawiam ciepło ;*
Jak mnie tu długo nie było. No przepraszam, wiem.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, zakończenie całej tej historii przeboskie. Wymarzone^^ Co by Hummels zrobił bez tego Loiusa, co? Pewnie stałby jak kołek. A tak mamy buziaki.
Świetnie!
Pozdrawiam^^
Awwww < 3
OdpowiedzUsuńMówiłam, że ją kocha!
Ehhh, no cudowny rozdzialik.
Cud, miód, malinka i ptasie mleczko :)