sobota, 15 czerwca 2013

#24. Javier "Chicharito" Hernandez

Imagin z dedykacją dla Nicky. Enjoy !
***
Podjechałam pod uczelnie nie wiedząc co mnie czeka. Z jednej strony przerażał mnie fakt, że na pewno nie będzie łatwo, z drugiej, czułam, że studia odmienią moje życie na lepsze. Tutaj wszystko powinno wyglądać inaczej niż w liceum. Mogły powrócić cudowne lata spędzone w podstawówce. Otworzyłam wejściowe drzwi i rozejrzałam się dookoła. Uczelnia była ogromna i bardzo zadbana. Ściany miały jednokolorowy wzór na żółtawym tle, co sprawiało, że można było poczuć się tu przytulnie. Wszędzie pełno było pucharów i trofeów. No, no chyba trafiłam do utytułowanej szkoły. Jak na razie nikt, oprócz mnie, nie znajdował się w środku tego budynku, dzięki czemu mogłam dokładniej przyjrzeć się nowej szkole. W tym momencie, ni stąd, ni zowąd poczułam lekkie pchnięcie. Odwróciłam się:
- Hej, [T.I] - uśmiechnął się chłopak.
- Javier ? Co ty tu robisz ? - zapytałam zaskoczona. Nigdy nie pomyślałabym, że spotkam go po tylu latach...
- O to samo miałem spytać ciebie. Będę tu studiował na pierwszym roku filologię angielską.
- Filologię angielską ? Żartujesz ?
- Nie żartuję, a co, ty też ? - uśmiechnął się.
- Tak - odparłam - Jeju, Javier kiedy ostatnio się widzieliśmy ? Przeszło 10 lat temu ...?
Zaśmiał się:
- Trochę przesadziłaś. Nie widzieliśmy się od podstawówki, czyli 8 lat.
- 8 czy 10 tak, czy siak długo nie widziałam mojego najlepszego kumpla.- uśmiechnęłam się - Tęskniłam - szturchnęłam go.
- Ja wcale - powiedział
- Yhym, akurat.
- Oj, no dobra. Tęskniłem i to w cholerę ! Pamiętam, że w nowej szkole nikt nie rozumiał mnie tak jak ty, Klaudia i Dawid.
- Nam też ciebie brakowało. Nie zapomnę, jak Dawid płakał, że nasza paczka się rozpada. Byliśmy bardzo zgrani - westchnęłam z uśmiechem.
- To były świetne lata. Masz z nimi kontakt ? - zapytał Javier
- Z Dawidem nie mam żadnego kontaktu, niestety, a Klaudia mieszka teraz w Hiszpanii.
- Łał, cudownie. Co za zrządzenie losu, że się spotkaliśmy - Javier pokiwał głową z niedowierzaniem.
Na korytarzu uczelni robiło się coraz tłoczniej. Chyba zbliżała się godzina rozpoczęcia zajęć. Do budynku wszedł wysoki, siwy mężczyzna i zawołał:
- Zapraszam wszystkich "świeżych" studentów filologii angielskiej do pierwszej sali. Spojrzeliśmy na siebie równocześnie z Javierem:
- No to lecimy na pierwsze zajęcia - powiedziałam i już ruszałam w kierunku sali, kiedy złapał mnie Javier:
- Chyba nie myślisz, że to koniec naszej rozmowy. Od razu, po wykładzie pójdziemy i porozmawiamy spokojnie w parku. Co ty na to ? - "puścił do mnie oko" z uśmiechem.
- Jasne. Trzeba wszystko omówić - uśmiechnęłam się i poszłam do sali. Zaraz za mną poszedł Javier. Weszliśmy, zajęliśmy miejsca i czekaliśmy na wykład. Profesor przedstawił się i od razu zaczął zajęcia. Czas leciał bardzo szybko, bo, o dziwo, facet opowiadał ciekawie i interesująco. Gdy wykład się skończył, wyszłam przed szkołę. Czekałam na Javiera, który rozmawiał jeszcze z profesorem. Usiadłam na murku. Naprawdę bardzo cieszyłam się z tego spotkania po latach. Javier wydoroślał i zmężniał od tamtego czasu, ale nie ma co się dziwić - minęło 8 lat. W tym momencie z uczelni wybiegł Javier:
- No,[T.I], już jestem. Bałem się, że na mnie nie zaczekasz.
- No widzisz, zupełnie niepotrzebnie.
- Muszę ci to powiedzieć. - spuścił wzrok, choć uśmiech nie znikał z jego twarzy
 Spojrzałam na niego zaciekawiona :
- Co ? O co chodzi ?
- Z mojej koleżanki [T.I], wyrosła cudowna dziewczyna. - podniósł głowę.
Poczułam jak moje policzki dosłownie płoną. Ukryłam zawstydzenie, zasłaniając się włosami.;
- Dzięki. Ty wyrosłeś na przystojnego faceta - powiedziałam, odgarniając włosy za ucho.
- Miło mi słyszeć komplementy z ust pięknej pani - ukłonił się teatralnie. - W ogóle to pamiętasz ? Zawsze byliśmy parą w podstawówce. - zaśmiał się.
- Taaa... wszyscy chcieli nas zeswatać, a my byliśmy jak...- zaczęłam
- ... rycerz i jego księżniczka - dokończyliśmy jednocześnie.
Spojrzałam na Javiera, patrzył na mnie w skupieniu, obserwując każdy mój ruch, z delikatnym uśmiechem na twarzy :
- Na co się tak gapisz ? - uniosłam brew.
- Nic, nic - powiedział i momentalnie odwrócił wzrok.
***
Drugi dzień moich wymarzonych studiów nie zapowiadał się obiecująco. Już z samego rana wylałam na siebie kawę i musiałam przebrać się w inne ciuchy, przez co mogłam się spóźnić. A wszystko to z jednego powodu. Ten powód nazywał się Javier Hernandez. Wczoraj cały wieczór myślałam o naszym spotkaniu i o nim samym. Nie wiem, czy to możliwe, żebym coś do niego czuła, bo nie widzieliśmy się tyle czasu, więc teoretycznie byliśmy dla siebie obcy. Jednak jak wiadomo praktyka często wygrywa z teorią. Wybiegłam z domu, wchodząc pośpiesznie do samochodu. Ruszyłam z parkingu z piskiem opon i po chwili byłam już pod szkołą. Nie mam pojęcia jakim cudem, ale nie byłam jeszcze spóźniona. Wyszłam z auta, spojrzałam przed siebie. Pod drzwiami uczelni stał machający mi Javier. Ten obrazek przypomniał mi wszytskie beztroskie chwile dzieciństwa. Odmachałam mu przyjaźnie i podeszłam bliżej:
- Cześć kochanie - usłyszałam
- Od kiedy nazywasz mnie"kochaniem", kochanie ? - spytałam ironicznie.
Javier nagle spoważniał:
- Chcesz wiedzieć od kiedy ? - zapytał poważnie
- Chcę...
- Od kiedy cię kocham, czyli od podstawówki, aż do teraz, ale teraz... teraz kocham cię inaczej. Kocham cię całym sercem. Gdy cię widzę automatycznie uśmiecham się, mimowolnie. - uśmiechnął się i cmoknął mnie delikatnie w usta, po czym odsunął się - Przepraszam, nie powinienem ... - nie zdążył dokończyć, bo przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam namiętnie. Gdy oderwaliśmy się od siebie Javier powiedział:
- To co ? Znowu będziemy jak rycerz i jego księżniczka ?
- Jasne, że tak - powiedziałam i uśmiechnęliśmy się oboje.

SARA

Taaak ! Jest mój mały sukces - napisałam dłuższego imagina ! Jupi ! Mam nadzieję, że wam się podobał i nie przynudzał ;)

9 komentarzy:

  1. Supcio supcio i nie wiem co jeszcze
    Zapraszam do mnie:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku! Strasznie mi się podoba :D Świetnie piszesz, kiedy tylko zobaczyłam, że dodałaś rzuciłam wszystko i zabrałam się za czytanie! Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejku! Jakie to było słodkie! :D Ogólnie piszesz bardzo ciekawie i masz świetny styl! :) Najbardziej podobał mi się odcinek z Lewym, aż się przestraszyłam lekko jak się dowiedziałam, że to był śmiertelny wypadek xD Pozdrawiam i zapraszam do siebie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie piszesz! Naprawdę nasz do tego talent! *.* ♥
    Serdecznie zapraszam do czytania mojego nowego opowiadania, wyrażania opinii w komentarzach i dodawania do obserwowanych. ;)
    http://forever-hyhy.blogspot.com/
    pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No cos ty! Wcale nie przynudzasz. Jeżeli moje zdanie się liczy, to ci powiem, że jestem normalnie zachwycona! Wszystkim.
    Spotkania po latach są świetne. Zawsze emocjonalne. A jeszcze jak spotkanie dotyczy osób dwóch płci... mhmm....
    Lubię to! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. http://barcaloveforever.blogspot.com/ Nowy, piętnasty. Mile widziane komentarze :D

    OdpowiedzUsuń
  7. http://toniesenfcbarcelona.blogspot.com/2013/06/rozdzia-5.html zapraszam ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Miłości z podstawówki tak szybko z nas nie uciekają ;)
    A zwłaszcza jeśli się było zakochaną w Chicharito. No takie coś to zostaje w człowieku na zawsze :)

    OdpowiedzUsuń

Zaczarowani