Kochana [T.I]!
W radiu leciała
twoja ukochana piosenka Alex Hepburn –
Under. Siedziałaś na sofie okryta kocem. W ręce trzymałaś biały kubek z wieżą
Eiffla z napisem „ J’aime Paris” z kawą. Nie mogłem uwierzyć w szczęście, które mnie spotkało. Byłaś istnym ideałem. Długie kręcone, brązowe włosy, niebieskie oczy, malinowe usta. Podszedłem do Ciebie od tyłu. Położyłem ręce na ramionach a Ty lekko
podskoczyłaś. Zawsze Cię tym straszyłem.Uroczo się wtedy denerwowałaś sprawiając, że moje serce lekko przyśpieszało. Zawsze przyspieszało. Nie wiem dlaczego tak na mnie działałaś. Po prostu od naszego pierwszego spotkania, wiedziałem, że jesteś tą jedyną.
- Łukasz! Przestań
mnie tak straszyć! – wrzasnęłaś ze śmiechem.
Kochałem twój
śmiech. Był taki melodyjny i słodki. To on mnie urzekł podczas naszego
pierwszego spotkania.
- Nigdy kochanie. –
Usiadłem przy Tobie i mocno przytuliłem. Wtuliłem w twarz w twoje włosy.
- Kocham tą
piosenkę.
- Wiem mała, wiem.
- Idę spać misiu. –
Powiedziałaś i wstałaś.
To co rozegrało się
następnego dnia, zostanie w mojej pamięci na zawsze.Od kiedy tylko wstałem miałem złe przeczucia. Kiedy Ci o tym powiedziałem, zaśmiałaś się perliście i wyszłaś na uczelnię. Wyszedłem z domu z przeczuciem, że blisko nas jest jakieś nieszczęście tylko nie wiedziałem jakie. Cóż, zignorowałem to i poszedłem na trening. Trener
był bezlitosny tego dnia. Nagle zadzwonił mój telefon. Myślałem, że to Ty, więc
szybko pobiegłem Wyświetlił mi się nieznany numer. Odebrałem, nie
wiedząc czego mogę się spodziewać.
- Tak?
- Pan Łukasz
Teodorczyk? – usłyszałem sztywny głos w słuchawce.
- Owszem, o co chodzi?
- Pani [T.N] jest w
szpitalu. Jej stan jest krytyczny. - Zmartwiałem. Nie wiedziałem co się dzieje.Bałem się o ciebie.
- Niedługo będę. –
Przyrzekłem i rzuciłem się pędem do trenera.
Chłopaki patrzyli
na mnie jak na idiotę. Nie dziwiłem się im.
- Trenerze, mogę
prosić o zwolnienie z reszty treningu?
- Stary, [T.I] może
poczekać!
- Jest w szpitalu.
– Powiedziałem chłodno. Zwykle nie przejmowałem się ich głupimi docinkami, ale teraz było inaczej.
- To ja też proszę
o zwolnienie. – Powiedział każdy z chłopaków.
- Dobra. Jedźcie do
niej, ale macie mnie informować co z nią.
- Oczywiście.
Każdy z nas nadal w
stroju pobiegł do swojego samochodu. To
cud, że każdy z nas przeżył. W jedenastu zaparkowaliśmy pod szpitalem. Cholernie się o Ciebie bałem.
Moje serce biło dużej szybciej niż powinno. Podbiegliśmy do recepcji.
- Gdzie jest [T.I]
[T.N]?
- Pan z rodziny?
- A była pani
kiedyś zakochana?
- Sala numer
dziewięć.
- Dziękuję.
Poszedłem na ową
salę. Widok, który ukazał się moim oczom mnie zdruzgotał. Ty przykryta białą
kołdrą, która niemal zlewała się z Twoją bladą posiniaczoną skórą. Zapuchnięte
usta, które niegdyś były malinowe teraz były sine. Rozcięcie ciągnące się od
skroni wzdłuż policzka aż do szyi nadal lekko krwawiło. Twoje bezwładne ręce
spoczywały na pościeli. Usiadłem na krześle obok Twojego łóżka. Schowałem twoją
malutką, chodną dłoń w swoje dłonie.
- [T.I] kochanie,
obudź się. Błagam Cię skarbie. – Słuchałem jak buczą maszyny umieszczone w
sali.
- Łukasz? –
usłyszałem Twój słabiutki głos.
- Jestem tu
kochanie.
- Kocham cię. –
Powiedziałaś słabo i zamknęłaś oczy. Jedna z maszyn przestała piszczeć. Przestraszyłem
się. Lekarz z pielęgniarką kazali mi wyjść i zaczęli coś z Tobą robić. Stałem
pod salą z chłopakami się martwiąc. Po godzinie wyszedł lekarz.
- Który z panów to
pan Teodorczyk ?
- Ja! – niemal
natychmiast znalazłem się przy lekarzu oczekując jakiś wieści.
- Przykro mi. Nie
udało nam się. Była zbyt słaba. – Powiedział tylko ze spuszczoną głową. To w
tym momencie moje życie się zawaliło.
A teraz siedzę
tutaj nad Twoim grobem. Nie wiem dlaczego to piszę. Załamałem się, ale
wiedziałem, że nie chciałabyś tego. Kocham Cię [T.I], kochałem i zawsze będę
kochał.
Łukasz
LANA
Przepraszam. Nie mam pojęcia co powiedzieć o tym szajsie. Tak długo nie pisałam, bo miałam dość duże problemy zdrowotne. Przepraszam serdecznie i liczę, że nie przestaniecie nas odwiedzać za ten szajs na górze. Kocham Was. Buźki ♥
P.S. Jak komuś się nudzi, bądź chce mi polecić jakiegoś bloga, swojego bądź czyjegoś, albo po prostu pogadać to piszcie śmiało: 46431700. Zawsze odpisuje. ♥ I nie zjadam przez ekran, więc bez obaw ;D
P.S. Jak komuś się nudzi, bądź chce mi polecić jakiegoś bloga, swojego bądź czyjegoś, albo po prostu pogadać to piszcie śmiało: 46431700. Zawsze odpisuje. ♥ I nie zjadam przez ekran, więc bez obaw ;D